Manna z Nieba: Braterskie upomnienie - Kazanie dla dzieci 23 Niedziela Zwykła rok A 2023Jak z grzesznika zrobić świętego? Na te pytanie odpowiada Ksiądz Skau Kategoria: Talent i geniusz Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 14 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 7 Średnia ocena: Głosów: 9 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 12 Średnia ocena: Głosów: 32 Średnia ocena: Głosów: 14 Średnia ocena: Głosów: 10 Średnia ocena: Głosów: 11 Średnia ocena: Głosów: 9 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 26 Średnia ocena: Głosów: 15 Średnia ocena: Głosów: 9 Średnia ocena: Głosów: 19 Średnia ocena: Głosów: 7 Średnia ocena: Głosów: 29 Średnia ocena: Głosów: 9 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 18 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 22 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 20 Średnia ocena: Głosów: 14 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 6 Średnia ocena: Głosów: 8 Średnia ocena: Głosów: 21 Średnia ocena: Głosów: 39 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 14 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 5 Średnia ocena: Głosów: 12 Średnia ocena: Głosów: 13 Średnia ocena: Głosów: 18 Średnia ocena: Głosów: 23 Średnia ocena: Głosów: 20 Średnia ocena: Głosów: 11 Średnia ocena: Głosów: 23 Średnia ocena: Głosów: 18
Syn marnotrawny i miłosierny Ojciec - kazanie dla dzieci na IV Niedzielę Wielkiego Postu rok C, 4 Niedziela Wielkiego Postu C biblia dla dzieci (Łk 13, 1-9)
W pewnej wiosce, bardzo dawno temu, żyła sobie uboga rodzina, w której wychowywało się aż pięcioro dzieci. Wszyscy żyli ze sobą w zgodzie, gdyż bardzo się kochali. Jednakże ich szczęście przesłaniała bieda, która coraz śmielej wpychała się do ich domu. Ojciec dzieci, oprócz zajęć we własnym gospodarstwie, pracował u innych ludzi, a w zamian za to, dostawał wyżywienie, a czasem jakieś ubranie. Coraz częściej, zastanawiał się jak poradzą sobie dalej. „Możemy liczyć chyba tylko na cud” – powiedziała żona. Przyszedł czas, że zaczęła tracić nadzieję, iż będzie lepiej. Każdy kolejny dzień był wielką niewiadomą. Nastała zima, która, wyjątkowo sroga w tym roku, mocno dała im się we znaki. Zapas, wykopanych na jesieni ziemniaków niemal się skończył, a na dodatek kury przestały nieść. Dopiero nadchodzące święta Bożego Narodzenia, wlały w kobietę trochę wiary. Każdego roku, bez względu na to co działo się na świecie, jak ludziom było ciężko, Bóg odradzał się na nowo. Święta miały dla nich szczególne znaczenie, ponieważ byli bardzo religijni, postanowili więc pełni się nimi cieszyć. W wigilię ojciec przyniósł do chaty małe drzewko, wycięte z pobliskiego lasu. Starsze dzieci zawiesiły szyszki i jabłka, a młodsze zrobione przez siebie ozdoby ze słomy. W naczyniach na stole, były tylko ryby, ziemniaki i chleb. Ojciec powiedział, że i tak miał szczęście, że udało mu się złowić dużego karpia w przerębli. Jedli bardzo powoli, aby się nie rozchorować, dawno bowiem nie mieli tak sytego pożywienia w ustach. Wtem ktoś zapukał do drzwi, członkowie rodziny spojrzeli na siebie zdziwieni. Najstarszy syn poszedł otworzyć, u progu stała zmarznięta kobieta. Gospodarz wpuścił ją bez zastanowienia, bo jak mówi przysłowie -” Gość w dom, Bóg w dom”. Na stole wedle tradycji, położono wcześniej dodatkowy talerz, więc kobieta najpierw ogrzała się przy piecu, a później posiliła razem z nimi. Nie mając jak się odwdzięczyć , postanowiła powróżyć gospodarzom. Słowa o przyszłości wywołały grozę, jednak kobieta rzekła: – Nie lękajcie się, czekają was wielkie zmiany. Cud, którego oczekujecie może się wydarzyć, ale musicie wspomóc los. Nastała noc, wszyscy próbowali zasnąć, lecz tajemnicze słowa wciąż tkwiły w ich umysłach. Rano, kiedy rodzice wstali pierwsi, przekonali się , że kobiety już nie po świętach na ubogą rodzinę spadła nowina, że na świat przyjdzie kolejne dziecko. – To ma być ten cud? – zmartwiła się kobieta. – Już teraz ledwo dajemy radę wyżywić wszystkich. – Dziecko to dar od Boga – odpowiedział jej mąż. – Skoro Bóg nam je daje, nie pozwoli chyba umrzeć mu z głodu. Zamiast radości ze spodziewanego dziecka, kobietę ogarnęła trwoga, gdy nikt nie widział, wypłakiwała się w rozniosła się wieść, że urodził się chłopczyk. Matka wziąwszy na ręce niemowlę, postanowiła, że więcej nie da się pogrążyć w rozpaczy ani pokonać przez strach. Mieszkańcy wsi i okolic, wiedząc jaka jest sytuacja materialna rodziny, zebrali dla niej podarunki oraz pieniądze. Kobieta zaczęła znowu wierzyć. Wiara, nadzieja i miłość to cnoty, z którymi da się przezwyciężyć wszystko. Chłopcu dano na imię Jaś zdrowo się chował i był oczkiem w głowie, całej rodziny. Podczas, gdy starsze dzieci chodziły na zarobek, a młodsze do szkoły, mama zabierała chłopca do państwa, u którego pracowała. Wychowywała się tam dziewczynka o imieniu Marcjanna, a że była jedynaczką, pozwalano chłopcu przebywać w jej towarzystwie, aby nie czuła się samotnie. Jaś nie krył zachwytu zabawkami i książkami, nie mówiąc już o osobnym pokoju do zabaw. Niania czytała im piękne bajki, a chłopiec bardzo to polubił. Często, kiedy brał nową książeczkę do ręki, a że nie potrafił jeszcze czytać, sam wymyślał historyjki pasujące do obrazków. Dzieci spędzały ze sobą dużo czasu i bardzo się polubiły, toteż , gdy przyszedł czas rozstania, było im bardzo ciężko. Zbliżał się wrzesień, czas nauki. Do Marcysi miała przychodzić guwernantka, natomiast Jaś miał uczęszczać do szkoły oddalonej o kilka kilometrów od domu. Chłopcu podobało się w szkole, uczył się bardzo pilnie, by jak najszybciej samemu czytać i pisać. Wkrótce zapisał się do szkolnej biblioteki, gdzie przychodził codziennie. Kiedy było mu mało szkolnych bajeczek, sam zaczął wymyślać, a potem zapisywać różne opowiadanka. Nauczyciel zauważył, że jego uczeń bardzo się do tego garnie, więc nie szczędził mu papieru i ołówków. Po dziesiątych urodzinach Janka, ojciec zdecydował, że syn zaprzestanie nauki, gdyż potrzebny jest do pracy w gospodarstwie. Chłopiec posmutniał. On jako jedyny z rodzeństwa uczył się bez przymusu, bo ogromnie to lubił. Matka biła się z myślami. Może, skoro nauka sprawia synowi tyle radości, pozwolić dalej mu się kształcić? Może później zdobędzie lepszą pracę i nie będzie musiał harować na gospodarstwie? Wtedy przypomniała sobie słowa kobiety przepowiadające wielkie zmiany. Chyba nadszedł czas, aby pomóc losowi. Rodzeństwo Janka myślało podobnie jak matka, lecz dotychczas nie miało odwagi wypowiedzieć tego na głos. Wreszcie po namowach ojca, pozwolono mu dalej uczęszczać do tej samej szkoły. Żaden krewny Jasia nie doszedł tak wysoko, więc wszyscy byli z tego dumni. Katarzyna, najmłodsza z córek, trafiła do domu Marcjanny, żeby tak jak niegdyś jej matka pracować dla państwa. Był tam też mały chłopczyk, braciszek dziewczyny, któremu Kasia w wolnych chwilach czytała bajeczki wymyślone przez Jasia. Marysia słuchała ich z ogromnym zainteresowaniem, były bowiem tak piękne jakby pochodziły od samego mistrza opowiadań- Andersena. Z rozrzewnieniem przysłuchiwała się opowieści przemiłej Kasieńki o najmłodszym bracie, którego wszyscy wprost uwielbiali. Przypomniała sobie chwile, kiedy sama się z nim bawiła i poprosiła rodziców, aby chłopak mógł znowu ją odwiedzać. Państwo nie wyrażali ku temu sprzeciwu , gdyż chłopak, mimo iż pochodził z ubogiej rodziny, otrzymywał staranne wykształcenie, a z domu wyniósł dobre wychowanie. Uważali, że te spotkania nie urągają ich pozycji, dlatego początkowo krótkie wizyty, wydłużały się i dzieci spędzały ze sobą coraz więcej czasu. Janek, pomimo tylu zajęć ( pomagał rodzicom jak mógł), nie zapominał o swoim zainteresowaniu, jeżeli nie miał czasu w dzień, pisał opowiadania w nocy. Czuł jak wraz z każdym nowym utworem, budzi się w nim nowe życie, do każdego wkładał serce. Miał wiele do przekazania ludziom i robił to z prawdziwą pasją. Nauka w tutejszej szkole dobiegła końca, ojciec jednak zamiast do szkoły, wysłał syna na służbę, gdyż przez ostatni rok rodzina bardzo się zadłużyła. Chłopiec nie protestował, bo ojciec obiecał mu, że odsuwa jego naukę tylko na jakiś czas. Pracował od świtu do nocy, przynajmniej w ten sposób mógł odciążyć rodziców. Po roku sytuacja materialna polepszyła się na tyle, że spłacili cały dług, ale wciąż brakowało pieniędzy na edukację Jasia. Nauczyciel nie mógł się z tym pogodzić, ubłagał swojego przyjaciela, który pracował w wydawnictwie, aby znalazł jakąś pracę dla jego ucznia. Razem z mieszkańcami wioski, złożył się na bilet kolejowy i nowe ubranie, aby Jan mógł bez wstydu pokazać się w mieście. * * *Jaś miał kolejny rok poświęcić na pracę, lecz tym razem miał być samodzielny. Wykonywał wszystkie polecenia naczelnika, sprzątał w całym zakładzie, czyścił i oliwił maszyny, nosił różne paczki. Wieczorem układał stosy egzemplarzy, by wcześnie rano je roznieść. Kiedy wracał do domu, był tak zmęczony, że nie miał siły nawet myśleć o swoich bajkach. Raz jeden wyciągnął swój brulion i pokazał go redaktorowi. Mężczyzna usłyszał bowiem od swojego pracownika, że ten pisze piękne opowiadania. Naczelnik przeczytawszy utwory, uśmiechnął się pobłażliwie i powiedział, że takie bajki owszem zachwycają, ale chyba tylko na w czasie wakacji zaczął poważnie rozmyślać o szkole. Przez kilkanaście miesięcy ciężko pracował i udało mu się nawet wysłać rodzicom trochę pieniędzy. Za resztę, która mu została, zamierzał kupić podręczniki. Tak więc, pierwszego września z radością rozpoczął naukę. Bardzo trudno mu było pogodzić obowiązki ucznia i pracownika, lecz nie poddał się. Uczył się zazwyczaj późnym wieczorem lub w nocy. Dzięki przystąpieniu do nauki, znowu wstąpiła w niego chęć tworzenia nowych tekstów. Na razie jednak skupił się na pisaniu kolejnego wypracowania zadanego przez nauczycielkę. Jan popuszczając wodze fantazji, daleko wybiegał od tematu, kobieta zastanawiała się czy to talent czy raczej brak znajomości tematu. Gdy któregoś razu w zeszycie z pracami domowymi, zobaczyła opowiadanie, nie miała wątpliwości, że było napisane ręką chłopca. Zapytała go wprost czy ma więcej takich tekstów. Jasiu przyniósł jej pozostałe bajki, ale pamiętając o opinii naczelnika, nie robił sobie większych nadziei. Nauczycielce podobały się utwory, widziała w nich jednak duże braki i postanowiła mu pomóc. Aby mógł zostawać dłużej w szkole, napisała do jego pracodawcy list. „Chłopiec ma wielki talent – pisała – ale należy wspomóc go wiedzą i odpowiednim przygotowaniem”. Naczelnik zgodził się, aby Jaś mógł przychodzić do wydawnictwa dwie godziny później, ale potrącał mu z pensji nieobecność. Na pierwszych spotkaniach nauczycielka dawała chłopcu do czytania dzieła wybitnych autorów, aby oswoił się ze światową literaturą. – Musisz dużo czytać i dużo pisać – mówiła. Od tej pory kobieta zadawała temat, a chłopiec pisał. Pracowali nad stylem, gramatyką oraz przesłaniem. Jaś znowu był w swoim żywiole, pisał, pisał i pisał. Na podstawie swoich starych pomysłów i opowiadań, przystąpił do tworzenia nowych utworów. Nauczycielka była zadowolona, jego dzieła zyskały literacką wartość, bo Jaś odnalazł niepowtarzalny styl. Kobieta podsunęła uczniowi myśl, żeby pokazał swoje opowiadania tak, dwa lata od pokazania pierwszych opowiadań, chłopiec przedstawił naczelnikowi swoje najnowsze był zdumiony, rozwojem chłopca i jego tekstów. Po rozmowie z innymi, zdecydował się wydrukować je w najbliższym wydaniu gazety. Nigdy wcześniej nie zamieszczał opowiadań dla dzieci, ale te mu się spodobały i postanowił zaryzykować. Żywił nadzieję, że czytelnikom też przypadną do włożył świąteczne wydanie z wydrukowanymi bajkami do dużej koperty. Do środka włożył jeszcze pewną kwotę pieniędzy oraz liścik i pognał na pocztę.„Droga rodzino – pisał w liście – jestem ogromnie szczęśliwy. Naczelnik wydrukował moje opowiadania i nawet mi za to zapłacił. Dziękuję drodzy rodzice, dzięki wam mogę pracować, kształcić się i robić to co lubię kochający syn i brat Jan”W poniedziałek rano do redakcji przyszły telegramy z gratulacjami. Czytelnikom tak spodobały się utwory, że domagali się następnych. Gdy szef wezwał Jasia do gabinetu, ten przestraszył się, że pracodawca nie jest z niego zadowolony, wszak nic nie wiedział o przysłanych telegramach. – Czy masz więcej takich tekstów? – zapytał na wstępie naczelnik. – Naturalnie, że mam. Cały brulion. – Chciałbym od tej pory drukować twoje bajki, w każdym świątecznym wydaniu. Zgadasz się na to? – Oczywiście! – Muszę tylko znaleźć kogoś na twoje miejsce? – Jak to? – zmartwił się Jan. – Nie będę mógł już tutaj pracować? – Będziesz mógł, ale na odpowiednim stanowisku. Nie wypada, żeby nasz bajkopisarz był zwykłym tego czasu, w każdym weekendowym wydaniu gazety, ukazywały się utwory Jana, pod wspólnym tytułem: BAJKI NIE TYLKO DLA DZIECI”. Co tydzień Jan przesyłał egzemplarz gazety do rodziców, nauczyciela i Marcjanny. Dziewczyna czuła pewien podziw dla niego, za to, że potrafił realizować swoje cele. Z uśmiechem na twarzy, wracała do czasu, który spędzała razem z nim. Podejrzewała jednak, że dorosły Jaś nie myśli już o przeszłości. Młody pisarz kontynuował naukę i wkrótce skończył studia z wyróżnieniem. Odtąd pracował z samym redaktorem gazety. Jego dotychczasowy styl życia, zmienił się. Mając dużo wyższą pensję, zaczął elegancko się ubierać i pokazywać na wykwintnych przyjęciach dla literatów, gdzie naczelnik, z ojcowską niemal dumą przedstawiał go innych dżentelmenom. Na jednym z takich wieczorów do Jana podszedł starszy mężczyzna. – Drogi młodzieńcze, jestem właścicielem wydawnictwa i mam dla ciebie propozycję – człowiek wyglądający jak arystokrata, przeszedł od razu do Chciałbym abyś napisał zbiór bajek, który wydałbym u siebie. Do tej pory zajmowałem się promowaniem poezji, ale przeczytawszy twoje utwory, postanowiłem rozszerzyć działalność. Na początek dostaniesz sporą zaliczkę. Pisarz usłyszawszy kwotę zaliczki, o mało nie zemdlał. Starszy mężczyzna zostawił swoją wizytówkę i odszedł, dając mu czas, aby ochłonąć i podjąć decyzję. Pracodawca Jana skończył właśnie z kimś rozmawiać i podszedł do niego. – Co się stało? – spytał wciąż oszołomionego młodzieńca. Gdy zobaczył kartonik ze znanym nazwiskiem w lot wszystko zrozumiał. – To doskonały wydawca ze stolicy, spodziewałem się , iż będzie próbował nam ciebie wykraść, ale nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko. – Za wysokość zaliczki, mógłbym zacząć budowę domu. – marzył głośno Jan. – Ja nigdy nie będę w stanie ci tyle płacić – rzekł mężczyzna usłyszawszy wymienioną Domyślam się , że chcesz nas opuścić? – Nie miałem takiego zamysłu, proszę pana – odpowiedział uśmiechając się Na razie zgodzę się z nim porozmawiać. Uwielbiam pisać i nie wyobrażam sobie bez tego życia, a moje bajki nigdy jeszcze nie ukazały się w jednym tomie. Co nie przeszkodzi mi dalej u pana pracować. Rozmowa ze słynnym wydawcą poszła gładko. Miał on duże doświadczenie z młodymi poetami i wiedział, że wskazanie terminu czasem wywołuje presję. Dlatego umówił się z Janem, że ten sam do niego przyjdzie, gdy tylko skończy utwory. Jan z kolei, nie chciał wziął żadnej zaliczki, dopóki nie wywiąże się z pół roku później, mężczyźni ponownie uścisnęli sobie dłonie. Jan zjawił się z gotowym rękopisem ponad stu bajek, za co został sowicie wynagrodzony. I tak z dnia na dzień, młody pisarz stał się bogatym człowiekiem. Zanim książka ukazała się w księgarni, wysłał kilka egzemplarzy w rodzinne strony. Naczelnik redakcji, gdzie dotychczas pracował Jan, usłyszał, że ten chce się wyprowadzić. – Nasze miasto nie może konkurować ze stolicą – rzekł smutno. – Ale ja wcale nie przenoszę się do stolicy. Wracam na wieś! – wykrzyknął uradowany. Zapewnił mężczyznę, że dalej będzie dla niego pisał, nigdy bowiem nie zapomni ile dla niego nie mógł się doczekać powrotu do domu, dziwiąc się, że tak długo wytrzymał bez swoich bliskich. Nie wystarczyłyby mu krótkie odwiedziny, ale przeprowadzka na stałe. Wszak pisać dla wydawców może z każdego zakątka kraju. Jadąc wynajętym samochodem, rozmyślał o Marcjannie, z pewnością wyrosła na piękną kobietę. Ciekawe czy go jeszcze pamięta? On nie zapomniał o niej nigdy, chociaż nie śmiał wcześniej o niej marzyć. Wreszcie dojechał na miejsce. Na widok starej chaty, nie krył wzruszenia. Z domu zaczęli wychodzić członkowie jego rodziny. Wszyscy ściskali się serdecznie, a matka uroniła kilka łez. Nikt nie mógł sprawić jej większej dni trwało przyjęcie dla całej wioski i okolic. Młody pisarz nie zapomniał, że oni kiedyś mu pomogli. Wszystkie panny w okolicy, zachwycone były tak dobrą partią jaką był Janek, a starzy mieszkańcy z zadowoleniem stwierdzili, że chłopak nic się nie zmienił. Był bardzo miły dla pięknych dziewcząt, lecz wciąż wypatrywał Marcysi, która jako jedyna, nie przybyła go zobaczyć. Zauważył ją dopiero w kościele, na niedzielnej mszy. „Ależ ona piękna! – Pewnie ma narzeczonego, nawet nie patrzy w moją stronę.” Kiedy wyszli z kościoła, skłonił się nisko przed jej rodzicami. – Dzień dobry państwu! – Dzień dobry! Miło cię widzieć. – matka dziewczyny zreflektowała się, że nie wypada jej tak mówić – przepraszam, miło pana widzieć. – Nalegam, aby pani dalej mówiła mi po imieniu. Nic się nie zmieniło. – Oj, zmieniło się i to dużo. Jest pan teraz sławnym człowiekiem, który odniósł sukces. – Ale tu – chłopak wskazał na swoje serce – jestem taki sam. Kobieta uśmiechnęła się, a na twarzy Marcjanny pojawił się lekki rumieniec. – Wobec tego, zapraszamy cię dzisiaj na popołudniową herbatę. Po wspólnie zjedzonym obiedzie, rodzina niechętnie wypuściła z domu, kochanego syna i brata, rozumiała jednak, że Janek chce się spotkać z przyjaciółką z dzieciństwa. Matka widziała jak patrzył na nią w kościele, lecz pomimo jego obecnej zamożności, nie była pewna czy syn ma dla nich odpowiednią klasę. Rodzice Marcjanny nie przejmowali się tymi różnicami, zawsze bardzo lubili chłopca, a i on sam, zawsze zachowywał się nienagannie. Uważali więc, że w pełni zasługuje na dobre traktowanie. Jedynie Marcjanna była jakaś milcząca. Po herbacie, młodzi udali się do ogrodu na spacer. – Zmieniłaś się w stosunku do mnie .- rzekł Jan – Ale co ja sobie myślałem? Taka śliczna dziewczyna jak ty na pewno ma wielu adoratorów. Przepraszam – chłopak ukłonił się – pożegnam cię. – Zaczekaj! – zawołała. Spojrzała na niego odważnie. – Nie mogłam. nie chciałam narzucać się swoim towarzystwem tak jak inne dziewczęta. Masz teraz wielkie uznanie. – Marcysiu, co ty mówisz? – Jan ujął jej dłoń w swoje Jesteś mi droższa od wszystkich panien na wydaniu, nie widzisz tego? Kiedyś, gdy byliśmy dziećmi, bardzo się lubiliśmy. Teraz jesteśmy dorośli i wiem, że z mojej strony to nie tylko przyjaźń. Podniósł jej rękę do ust i pocałował, a kiedy dziewczyna uśmiechnęła się, zapytał: – Czy mogę liczyć na twoje względy? – Tak! – odpowiedziała rozpromieniona, a wtedy chwycił ją w pasie i zakręcił wokoło. Uszczęśliwieni udali się do rodziców Marcysi, aby Jan oficjalnie poprosił ojca dziewczyny o jej rękę. Mężczyzna nie miał żadnych zastrzeżeń, więc młodzieniec pospiesznie się pożegnał, aby przekazać swoim bliskim cudowne zlecił budowę ogromnego domu dla całej rodziny, a jego rodzice mieli być w nim gospodarzami. Codziennie odwiedzał swoją narzeczoną. Czytał jej swoje najnowsze utwory, które wysyłał swojemu pracodawcy, nie zapomniał bowiem o złożonej mu przed Bożym Narodzeniem ukończono urządzanie wnętrza wspaniałej budowli, aby święta spędzić już na nowym miejscu. W wigilię wszyscy razem usiedli do długiego stołu, nakrytego na trzydzieści sześć osób, licząc dodatkowy talerz dla zbłąkanego wędrowca. Kiedy zabłysła pierwsza gwiazdka, szczęśliwi mieszkańcy przełamali się opłatkiem, a potem przystąpili do jedzenia dwunastu potraw. Matka Jana zamyśliła się, przed oczami stanęła jej skromna wieczerza sprzed dwudziestu lat, najmłodszego z dzieci jeszcze nie było na świecie. Wówczas do domu zawitała kobieta, przepowiadająca w ich życiu wielkie zmiany. „Gdyby ta kobieta mogła dziś zobaczyć te zmiany”- pomyślała. Nagle ktoś zapukał do drzwi, matka tchnięta przeczuciem, poszła otworzyć, w progu stanęła ta sama kobiecina. Gospodyni posadziła gościa przy kominku, podzieliła się z nią opłatkiem i napełniła talerze, zachęcając do jedzenia. – Czy pani mnie poznaje? – zapytała matka Jasia. – Tak, ale nie poznaję tego domu – odpowiedziała staruszka. – To zasługa syna, którego przyjście na świat przepowiedziała właśnie pani. Kiedy był mały lubił wymyślać historie, które potem spisywał, a gdy dorósł, zdobył wykształcenie i znalazł się ktoś, kto zaczął wydawać jego bajki. – Tak naprawdę, to czekaliście na cud, a ja zapowiedziałam jedynie wielkie zmiany. Uwierzyliście w niego i w jego dar pisania. – Jest utalentowany, ale włożył w to wiele pracy. – matka pokiwała głową. – Talent, to wspaniały dar, lecz czasem trzeba go zgłoszony przez Bajdulkowo. Udostępniamy go za zgodą Autora (mariopeiro).Polecamy
Kochane dzieci, no to teraz już wiecie, dlaczego przytargałem do Kościoła na kazanie rowery. Na pewno znacie jakieś przypowieści Pana Jezusa, a dzisiaj będzie przypowieść o rowerach. W której jak powiedziałem jest ukryty klucz na udany rok szkolny, a tego wam wszyscy jak tu jesteśmy życzymy, no i o to się modlimy. I

Masz przed sobą scenariusz lekcji wychowawczej, realizujący program Wychowania do Osobistego Rozwoju. Scenariusz lekcji dotyczy odkrywania swoich talentów. Na wykonanie wszystkich zadań potrzebujesz 90 minut. Jeśli nie dysponujesz taką ilością czasu, możesz wybrać najbardziej interesujące ćwiczenia i przeprowadzić tylko część. Część 1 jest punktem wyjścia, więc polecam Ci od niej zacząć, zrobić jedno z ćwiczeń z Części 3 i Część 4. Ważne, żebyś dostosował je do wieku swojej grupy. Cel odkrycie swoich talentów odkrycie swoich mocnych stron wzmocnienie poczucia wartości wizualizowanie spełnienia marzeń odkrycie związku między rozwojem talentów a spełnieniem marzeń Materiały laptop, rzutnik muzyka: Bent Ariels muzyka: Foo Fighters Best of you muzyka: QUENN We are The Champions muzyka fanfary muzyka The Cranberries Dreams muzyka Anita Lipnicka Wszystko się może zdarzyć muzyka Kraina Lodu filmik Sukces filmik Marzenia kartki A4 z pytaniami [patrz Część 1], tyle ile uczniów grube, długie słomki, tyle ile uczniów samoprzylepne, kolorowe karteczki pocięte w paski, klej [patrz Część 2, drogowskaz] puste kartki z zeszytu, tyle ile uczniów, ozdobny worek do losowania [patrz Część 3, konferansjer] duże arkusze sztywnego papieru: bristol, karton, tektura, tyle ile uczniów [patrz Część 3, mapa marzeń] stare gazety, wycinki, ilustracje, zdjęcia, klej [patrz Część 3, mapa marzeń] tekturowe małe karteczki w kształcie wizytówek, tyle ile uczniów, kolorowe flamastry [patrz Część 3, wizytówka] Przebieg zajęć Część pierwsza – Krąg myśli Wychowawca przygotowuje salę przed lekcją – ustawia krzesła tak, by powstał krąg. Na każdym kładzie kartkę A4 z imieniem i nazwiskiem ucznia. Na kartce zapisane są pytania: W czym jestem dobry? Czego można się ode mnie nauczyć? Na czym się znam? Nauczyciel włącza muzykę: Bent Ariels Gdy uczniowie wejdą do sali, prosi ich o zajęcie miejsc w kręgu, przeczytanie pytań na kartce, napisanie odpowiedzi o sobie i puszczenie jej dalej tak, by każdy mógł dopisać odpowiedź do jednego wybranego pytania. W ten sposób do każdego wraca kartka z odpowiedziami całej klasy. Po skończeniu zadania, nauczyciel wyłącza muzykę i pyta uczniów, czy wiedzą, czego dotyczy lekcja. ODKRYJ SWÓJ TALENT Wprowadzenie: Wychowawca pyta, jak uczniowie czują się po przeczytaniu opinii o swoich umiejętnościach, czy coś ich szczególnie zaskoczyło, czy opinia innych pokrywa się z tym, co myślą o sobie. Mogą paść odpowiedzi: Nie wiedziałem, że to umiem…, nie wiedziałem, że to ważne…, nie sądziłem, że mam jakąś umiejętność… Ważne! Wychowawca wyjaśnia czym jest talent, że każdy z nas ma talenty, niektóre są bardzo widoczne, np talenty artystyczne, sportowe, inne bardziej wyszukane – intelektualne. Mówi, czym jest talent, czym umiejętności, a czym mocne strony. Informuje, że w czasie lekcji wykonają kilka ćwiczeń pomocnych w odkrywaniu talentu. Część druga Drogowskaz Uczniowie wraz z krzesłami wracają na miejsca. Wychowawca rozdaje każdemu słomkę i samoprzylepne kolorowe karteczki pocięte w paski. Nauczyciel prosi, by uczeń zakreślił na swojej kartce z opiniami o swoich talentach 5 umiejętności, które najbardziej oddają to, co kocha robić, na myśl o czym się uśmiechnął, co sprawia mu przyjemność i budzi jego wesołość. Nauczyciel włącza muzykę Foo Fighters Best of you Uczeń bierze 5 karteczek i wypisuje na każdej jedną umiejętność, którą wybrał. Uczeń przykleja karteczki na słomkę, tworząc drogowskaz talentów. Nauczyciel mówi, że w odkrywaniu talentów pomagają nam emocje, bo talenty to naturalne predyspozycje naszego myślenia, działania, w związku z czym wykonywanie danej umiejętności sprawia nam przyjemność. Pyta, jak uczniowie czują się ze swoim drogowskazem. Część trzecia Część trzecia poświęcona jest wizualizowaniu swoich swoich talentów. W zależności od czasu, jakim się dysponuje, można zrobić wszystkie lub jedno ćwiczenie. Konferansjer Wychowawca rozdaje uczniom kartki. Mówi by wyobrazić sobie siebie za 20 lat, jak zostają wywołani na scenę i odbierają nagrodę. Zadaniem uczniów jest wyobrazić sobie za co odbierają nagrodę, kim są i napisać zapowiedź własnej osoby dla konferansjera, np: Bartek Kowalski, dwukrotny Mistrz rozgrywek hokejowych, medalista olimpijski, odbiera nagrodę dla najbardziej sympatycznego zawodnika wybranego przez telewidzów:) Wychowawca włącza muzykę QUENN We are The Champions Po zakończeniu zadania nauczyciel zbiera kartki, bierze ochotnika na środek sali, który losuje zapowiedź i zapowiada ucznia, czytając z kartki. Wychowawca włącza fanfary Uczniowie biją brawa, a wywołana osoba wychodzi na środek i mówi o swoich emocjach. Ćwiczenie można powtórzyć kilkukrotnie, w zależności od czasu, jakim dysponujemy. Mapa marzeń Uczniowie siadają w kole (można zrobić zaraz po Kręgu myśli). Wychowawca rozdaje każdemu dużą kartkę bristolu, tektury, kartonu (do wyboru). Rozsypuje na podłodze stare gazety, zdjęcia, ilustracje. Mówi, by każdy na środku swojego arkusza napisał swoje imię i narysował strzałki na zewnątrz, wyobraził sobie kim chce być w przyszłości, co chce robić, jak wyglądać, jak się czuć, gdzie mieszkać itp i powklejał odpowiednie ilustracje. Włącza muzykę The Cranberries Dreams Po skończonym ćwiczeniu ochotnicy opowiadają o swojej mapie marzeń, dzielą się emocjami. [więcej o działaniu mapy marzeń przeczytasz tu] Bonus: Starszym uczniom można po skończonym zadaniu włączyć filmik motywacyjny: Wizytówka Nauczyciel rozdaje uczniom małe sztywne karteczki (w kształcie wizytówki) i kolorowe flamastry. Wychowawca włącza muzykę Anita Lipnicka Wszystko się może zdarzyć Uczniowie tworzą swoją wizytówkę przyszłości – rysują znak firmowy, logo, coś co ich charakteryzuje, piszą czym się zajmują. Po zrobieniu wizytówek wychodzą na środek klasy i zaczynają się nimi wymieniać, rekomendując swoje usługi jak na spotkaniu biznesowym (proszę dostosować opis ćwiczenia do wieku dzieci) Wracają na miejsca i ochotnicy mówią o swoich wrażeniach, emocjach. Część czwarta Część czwarta przeznaczona jest na podsumowania i wnioski. Łowca talentów Nauczyciel prosi by uczniowie przyłożyli swój Drogowskaz talentów do Mapy marzeń, bądź Wizytówki, bądź zapowiedzi Konferansjera [jeśli z Części 3 robiony był tylko konferansjer, należy uprzednio zwrócić uczniom ich zapowiedzi, które znalazły się w worku losującym] i zastanowili się, które talenty i umiejętności pomogą im osiągnąć marzenia. (jeśli Drogowskaz nie był robiony, proszę wziąć talenty z kartki z Części 1) Uczniowie dzielą się swoimi wnioskami, mówią, co odkryli w czasie lekcji, nad czym chcą pracować, z jakim talentem wychodzą z tych zajęć. Podsumowanie : Nauczyciel jeszcze raz zaznacza, że każdy ma talenty, a ich rozwijanie prowadzi do zadowolenia, życia w zgodzie ze sobą i spełnienia marzeń. Na koniec można włączyć filmik stosowny do wieku uczniów: Starsi Młodsi: Włożyłam dużo pracy i serca w przygotowanie tego wpisu. Zależy mi, by ludzie odkrywali swój potencjał, rozwijali się i zmieniali swoje życie na lepsze. Podziel się, jeśli uważasz go za wartościowy. Dziękuję! Tagged as edukacja, jak odkryć swój talent, mocne strony ćwiczenie, odkrywanie talentu ćwiczenie, odkrywanie talentu szkolenie, rozwój osobisty dzieci, scenariusz lekcji, scenariusz lekcji wychowawczej

Mówimy, że ktoś jest utalentowanym muzykiem, matematykiem. Sens przypowieści o talentach jest jednak o wiele głębszy. Myślenie ewangeliczne jest jakby odwróceniem o 180 stopni naszego myślenia świeckiego, czysto ludzkiego. Tak również jest w przypadku przypowieści o talentach. Talent to dar i pewne tworzywo, a jednocześnie szansa. Podczas pracy w szkole wielokrotnie słyszałam od uczniów, że nie mają oni żadnego talentu. W przekonaniu młodzieży istnieje ich tylko kilka: zdolności muzyczne, plastyczne, sportowe, matematyczne – i właściwie tyle. Uczniowie myśleli, że jeśli ktoś nie ma któregoś z nich, jest po prostu beztalenciem. W takim spojrzeniu na rzeczywistość trudno jest uczniom zrozumieć przypowieść o talentach. Mają oni poczucie, że to ich nie dotyczy. Zawsze podczas lekcji o talentach starałam się z klasą najpierw odkryć i nazwać jak najwięcej zdolności, jakie mogą posiadać ludzie. Wspólnie byliśmy w stanie wypisać ich naprawdę wiele i wśród nich każdy uczeń był w stanie odnaleźć siebie. W ten sposób mogliśmy niejako udowodnić, że każdy dostał od Pana Boga jakiś dar. Idealną pomocą w ujęciu tego tematu okazał się też niespełna dwudziestominutowy film Cyrk Motyli. Warto zrealizować lekcję o talentach na podstawie tego właśnie filmu, ale wraz z wykorzystaniem poniżej opisanych metod, które pomogą rozwinąć szerzej wspomniany temat. Nie jest to typowy scenariusz lekcji, ale raczej propozycja metod do wyboru, w zależności od czasu, jakim dysponujemy, i otwartości czy inteligencji emocjonalnej klasy, którą uczymy. U mnie zazwyczaj wygląda to tak, że na pierwszej lekcji oglądamy film i rozmawiamy o nim, a na drugiej prowadzę zajęcia o talentach. Bywa, że uczniowie tak wciągną się w niektóre zadania i metody, że realizujemy temat na trzech godzinach lekcyjnych. Jeśli jednak mamy ograniczony czas, można poprosić uczniów, by obejrzeli film w domu, a nawet rozdać arkusze z pytaniami otwartymi (poniżej), które pomogą im się zastanowić nad Cyrk Motyli Film ukazuje grupę cyrkowców, którzy podróżują wraz z właścicielem Cyrku Motyli – Mendezem – i występują w różnych miastach. Pewnego dnia sami postanawiają odwiedzić inny cyrk. Trafiają do miejsca, w którym spotykają: kobietę z brodą, siostry syjamskie, mężczyznę wytatuowanego od stóp do głów, a na koniec widzą człowieka, o którym się mówi, że opuścił go sam Bóg. Jest nim Will – główny bohater filmu. Charakterystyczną cechą postaci jest to, że nie posiada on ani rąk, ani nóg. Na uwagę zasługuje to, że wszystkie osoby występujące w drugim cyrku są niesamowicie smutne. Odwiedzający śmieją się z nich, czują odrazę, a jedno z dzieci rzuca nawet pomidorem w Willa. Taki stan rzeczy wydaje się ogólnie przyjętym zachowaniem, jednak Mendez nie pozwala na takie traktowanie chłopca. Podchodzi do bohatera i mówi mu, że jest przepiękny. Spotyka się to z jego oburzeniem, ale po wyjściu zwiedzających, dowiedziawszy się, że miał do czynienia z dyrektorem Cyrku Motyli, Will postanawia uciec i dołączyć do nich. W tym celu chowa się w ciężarówce i po jakimś czasie trafia do ich obozu. Will cały czas ma nadzieję, że będzie również mógł występować w nowym zespole. Padają jednak bardzo ważne słowa ze strony Mendeza: „W pokazywaniu niedoskonałości nie ma nic inspirującego”. Przedstawia przy tym sylwetki kilku osób pracujących w cyrku. Poznajemy historię mężczyzny, który w przeszłości był skory do bójek, a po dołączeniu do trupy i latach ciężkiej pracy został najsilniejszym mężczyzną. Przedstawiona jest także sytuacja młodej kobiety – Any – pracującej wcześniej w domu publicznym, która zaszła w ciążę, ale dzięki Mendezowi stała się cyrkową królową przestworzy oraz historia podeszłego już w latach Poppy’ego, który żebrał na ulicy, grając na akordeonie, a dzięki zaproszeniu przez dyrektora Cyrku Motyli stał się wybitnym akrobatą. Will dzięki przynależności do grupy osób, które przeszły wewnętrzną metamorfozę, sam powoli zaczyna akceptować siebie. Punktem kulminacyjnym filmu jest sytuacja nad rzeką, kiedy to wszyscy przyjaciele z cyrku pływają i bawią się w wodzie, a Will chce do nich dołączyć. Musi jednak przejść przez rzekę. Gdy zaczyna wchodzić na tamę z kamieni i drewna, przewraca się na brzuch. Nie posiadając kończyn, nie potrafi nawet wstać. Prosi więc o pomoc przechodzącego obok Mendeza, ale ten odpowiada, że nasz bohater na pewno sam sobie poradzi. Will próbuje się podnieść. Z niemałym trudem, ale w końcu mu się to udaje. Pełen radości i odwagi rusza przez tamę, jednak w pewnym momencie ześlizguje się i wpada do głębokiej wody. Przyjaciele zaczynają go szukać, nurkują, ale nagle staje się niesamowita rzecz – Will wynurza się o własnych siłach na powierzchnię. Okazuje się, że potrafi pływać. Ta sytuacja całkowicie zmienia jego miejsce w cyrku. Zaczyna występować w nim jako człowiek, który choć nie ma kończyn i nie boi się skoczyć z wysokości do niewielkiego basenu. Jego występ i odwaga budzą niesamowity podziw wśród publiczności oraz dają siłę dziecku, które chodzi o kulach. Niezwykle symboliczną częścią filmu są kilkukrotnie pojawiające się epizody o synu Any – małym Sammym, który opiekuje się gąsienicą zamkniętą w słoiku. Tymczasem zamyka się ona w kokonie, aby na koniec filmu wyfrunąć ze szklanego naczynia jako piękny motyl. Obrazuje to przemianę Willa i innych jego przyjaciół z cyrku. Choć film jest krótki, bardzo wzrusza, zadziwia i daje do myślenia. Ukazuje, że każdy z nas jest na swój sposób wyjątkowy i niepowtarzalny oraz że każdy ma jakieś ukryte talenty i predyspozycje. Uczy również, że należy skupiać się na swoich zaletach, a nie dostrzegać same wady. Nick Vujicic Warto również zaznaczyć, że bardzo ciekawą historię ma aktor, który grał głównego bohatera. Jest nim bardzo znany mówca motywacyjny Nick Vujicic, który urodził się bez kończyn. Mimo wielkiego kryzysu w dzieciństwie i chęci popełnienia samobójstwa zaczął akceptować siebie dzięki Biblii i wierze w Boga. Na co dzień zmaga się z trudnościami, które pokonuje, by żyć samodzielnie, przy czym próbuje robić znacznie więcej niż przeciętny człowiek – skacze ze spadochronem, podróżuje po wszystkich kontynentach, przemawia do milionów ludzi, pisze książki. Ponadto jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci. Zazwyczaj po obejrzeniu filmu na lekcji opowiadam pokrótce historię Nicka. Niektórym jest on znany, ale zawsze trafi się ktoś, kto myśli, że brak kończyn jest to wynik efektów specjalnych filmu. Rozmowa o filmie Kiedy obejrzymy już film i nawiążę do historii życia głównego aktora, przechodzę do rozmowy – pogadanki na temat samego filmu. Oto przykładowe pytania, które można zadać, a następnie rozwinąć: Dlaczego film nosi tytuł Cyrk Motyli? Czym różnią się oba cyrki i ich dyrektorzy? Kim byli cyrkowi artyści, zanim trafili do Cyrku Motyli? Jak zmienili się bohaterowie pod wpływem Mendeza? Czego symbolem jest słoik z gąsienicą i kokonem? Która scena/które zdanie najbardziej zapadło wam w pamięć? Czy zgadzacie się ze stwierdzeniami: „Im trudniejsza walka, tym większe zwycięstwo” oraz „W pokazywaniu niedoskonałości nie ma nic inspirującego”? Warto wspomnieć, że na to, czy czujemy się jak gąsienica, czy jak kokon, wpływa wiele sytuacji – to, w jakim żyjemy środowisku (wśród ludzi, którzy nas kochają i dowartościowują, czy ze znajomymi i rodziną będącymi jak ludzie z drugiego cyrku), czy odkryliśmy nasze mocne strony – talenty – oraz czy mamy świadomość, że Bóg nas stworzył na swój obraz i kocha nas, wspiera i dostrzega w nas piękne rzeczy, widzi w nas motyle – jest trochę jak dyrektor Mendez. Zazwyczaj w tym momencie kończy się pierwsza lekcja. Temat można jednak kontynuować na następnej lekcji z wykorzystaniem poniżej prezentowanych metod. Lista talentów Jak wspomniałam na początku, uczniowie często myślą, że talentów jest tylko kilka. Prezentowana poniżej metoda pozwala na uświadomienie im, że talentów jest znacznie więcej. Aby wykonać to zadanie, będą potrzebne karteczki samoprzylepne (najlepiej żółte, z przyciętymi rogami, aby wyglądały jak monety). Na początku należy podzielić całą klasę na trzyosobowe grupy i wręczyć im po pięć karteczek. Zadaniem uczniów będzie napisać na każdej po jednym talencie. Po upływie wyznaczonego czasu (około trzech minut) przedstawiciel pierwszej grupy odczytuje napis z jednej kartki i umieszcza ją na tablicy, po czym zaczyna czytać swoją propozycję osoba z drugiej grupy, następnie z trzeciej. Jeśli talent się powtarza, drużyna musi wymyślić inny lub zamienić karteczkę na taką, której treść nie figuruje na tablicy. Po przyczepieniu po jednej kartce przez wszystkie grupy powtarzamy turę, aż wszystkie kartki znajdą się na tablicy, a treść każdej będzie inna. W tym ćwiczeniu pozwalam klasie inspirować się odpowiedziami z internetu. Warto też zaznajomić się z trzydziestoma czterema talentami Gallupa i pomóc uczniom w szukaniu odpowiedzi. Plecak talentów To zadanie dla klas otwartych, w których są osoby dla siebie bardzo życzliwe (w „trudnych” klasach ciężko będzie tę metodę zrealizować). Polega ono na przyklejeniu p... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 6 wydań magazynu "Katecheza" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online Dostęp do filmów szkoleniowych ...i wiele więcej! Sprawdź
🔴BUDUJEMY DOM REKOLEKCYJNY http://mocni.jezuici.pl/zrzutka 👈😃😍 ️ - - -Jeśli podobają ci się nasze materiały i chcesz nas wesprzeć naszą telewizję
Kraków-Ruczaj, Dlaczego przyszliśmy do kościoła? Czy nie można było rozpocząć roku szkolnego od inwazji mocy na Błoniach? Czy nie można było zebrać się na podziwianiu królewskiego miasta Krakowa z Kopca Kościuszki? Czy nie można było zająć pierwszych miejsc w panoramicznym kinie, restauracji czy niejednym McDonaldzie? Dlaczego więc przyszliśmy dziś do Kościoła? Drodzy uczniowie, nauczyciele i wychowawcy! Przyszliśmy do kościoła, bo tu jest największy nauczyciel. Ten, który układał wzory przy stwarzaniu świata. Ten, który kształtował lady i oceany. Ten, który dał piękno różnobarwnym motylom. Ten, który pomieszawszy mowy, dał radość nauki języków obcych. Ten, który dał Tobie i mnie ciało, którym cieszymy się goniąc po gimnastycznej sali. Nie miał doktoratu, nie skończył akademii, ale jak mówił 2000 lat temu, tak do dziś miliard Jego uczniów dzień w dzień słuchają Go nieprzerwanie – Jezusa Chrystusa – Nauczyciela z Nazaretu. Żaden nauczyciel nie zrozumie ciebie tak jak On. Żaden nie postawi tak mądrej poprzeczki – jak On. Żaden nie będzie tak wyważonym Mistrzem i Przyjacielem. Dlatego to przyszliśmy dziś do kościoła. Bo tu jest najlepszy i największy nauczyciel szkoły, której na imię życie. Przyszliśmy też tutaj z innego powodu. Tu, kochani przyjaciele jest źródło talentów. Nie kupisz w Makro szóstek na świadectwo szkolne. Nie w Hicie sprzedają ochotę do matematyki. Nie osiągniesz w Geancie pierwszego miejsca z geograficznej olimpiady i w żadnym osiedlowym sklepiku nie zaopatrzysz się w mózg komputerowy. Tylko tu jest źródło talentów. To nie mama ani tata są sprawcami twojej mądrości. Bóg dał tobie tyle talentów, ile potrzebujesz do szczęścia. I nie śmiej się ze słabszych, bo dziś możesz stać się kaleką z porażeniem mózgowym i nie zazdrość zdolniejszym, bo więcej Bóg od nich żądać wciąż będzie. Jest jeszcze jeden powód, który każe nam rozpoczynać rok szkolny w kościele. Tu, kochani, jest jedyna siła potrzebna do rozwijania talentów otrzymanych od Boga. Kiedy ogarnie cię lenistwo, przyjdź przed tabernakulum. Kiedy spadnie na ciebie jedynka, klęknij do modlitwy przed domowym krzyżem. Kiedy w klasie odwrócą się od ciebie, powiedz Jezusowi, że cię to boli. Kiedy zagrożą powtórzenie mroku, błagaj Go o siłę do wytrwania. Przyjdź, bo tu jest miłość, która zapala do nauki, która wyzwala talenty, która w najboleśniejszych momentach powie ci, ze najważniejsze jest serce. Dlatego to przyszliśmy dziś do kościoła. I życzę wam, żebyście w nauczycielach odkrywali Jezusa, Bogu dziękowali za talenty a poprzez miłość do nauki wykorzystali wszystkie dary swojego serca. Nie zapomnijcie jednak o tym najważniejszym. Choćbyś miał same szóstki na świadectwie, choćby w domu było powiesić dyplomy z niejednych olimpiad, choćby twój zespół zajmował tylko pierwsze miejsce, na nic to wszystko i szkoda 10 miesięcy, jeżeli nie zbliżysz się bardziej do Jezusa i nie pokochasz bardziej w tym roku Twoich rodziców, przyjaciół i nie lubianych kolegów. Na nic, bo jak pisze ks. Jan Twardowski: Wszystko psu na budę bez miłości.

Mt, 5, 1-2 KAZANIE NA GÓRZE 1 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. 2 Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: BIBLIJNI.pl - Mt, 5, 1-2

Przypowieść o talentach (Mt 25, 14-30) To historia o człowieku, który wyruszał w podróż i wezwał do siebie swoje sługi, by każdemu dać talenty. Jeden dostał pięć talentów, drugi - dwa, trzeci natomiast jeden. Ten, który otrzymał najwięcej, puścił pieniądze w obrót (zainwestował) i pomnożył majątek. Podobnie postąpił drugi sługa. Jednak trzeci rozkopał ziemię i schował jeden talent. Po przyjeździe pan ucieszył się słysząc, że dwaj słudzy pomnożyli jego pieniądze. Wyrzucił natomiast tego, który nie zainwestował talentów, ponieważ uznał, że ten zmarnował okazję. Znaczenie uniwersalne: Za życia Jezusa słowo „talent” miało zupełnie inne znaczenie niż to, którego dziś używamy. Wydaje się jednakże, że to tłumaczenie przypowieści ma głębszy sens. Talent był jednostką wagi i wynosił około 35 kilogramów. Tak więc jeden talent srebra był naprawdę olbrzymią sumą. Dziś mówimy o talentach, które Bóg daje każdemu człowiekowi. Z całą pewnością człowiek nie powinien być zazdrosny o talenty innych, ale te, które posiada, musi rozwijać. Naturalnie Bóg oczekuje przede wszystkim rozwoju duchowego i emocjonalnego.
I nieważne, czy masz dzieci, czy nie. Bajki warto czytać w każdym wieku. Wciąż przecież jest w nas nasze wewnętrzne dziecko, które bajek zawsze jest spragnione. Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli. Oto bajka o miłości w rodzinie, a dokładnie o dniu miłości i nie chodzi wcale o Walentynki.

Wstęp: Oto kolejny raz bierzemy do ręki, Maryjo, paciorki różańca. One wyznaczać nam będą w tej modlitwie ścieżkę, którą podążać będziemy wpatrzeni w życie Twego Syna – Jezusa Chrystusa: są to paciorki tajemnicy. Pozornie to nudne: ciągle rozważać kolejne zdrowaśki; jednak tajemnica prawdziwej modlitwy różańcowej nie tkwi w ilości odmówionych „dziesiątek”, lecz w tym, że w każdej modlitwie Ojcze nasz i w każdej Zdrowaś Maryjo oraz Chwała Ojcu… - kryją się wielkie tajemnice wiary i tak wielkie piękno, że za każdym razem można coś nowego odkryć, a nie tylko „odklepać”… Prosimy Cię, Maryjo: daj nam - młodym, unikać pustych słów w mówieniu o wierze i naszej miłości do Jezusa i Ciebie. Pomagaj nam, aby nasza wiara zawsze była żywa. Tajemnice Radosne: 1. Tajemnica Zwiastowania Maryi Pannie – GŁOS BOGA Maryjo, która w modlitwie wyczuliłaś swoje serce na Boga i Jego głos, pomóż nam nadstawiać uszy naszego serca na głoś Boga mówiącego do nas. Wstawiaj się za nami i wspieraj nas, abyśmy nie tylko wiedzieli, że Bóg mówi, ale przede wszystkim chcieli Go usłyszeć. Maryjo, pomóż nam, młodym, wpatrywać się w Twój przykład i tak, jak Ty wsłuchiwać się w głos Boga i Jego Wolę. Wspieraj nas w naszym życiu w tym świecie, gdzie tak często zapominamy o tym, że Bóg do nas mówi, albo wręcz zagłuszamy Boże słowa i zatykamy uszy sumienia… A tak łatwo zagłuszyć delikatną mowę Boga, który przecież nie krzyczy rozkazująco… W tej tajemnicy prosimy, za Twoim wstawiennictwem Matko nasza najlepsza, szczególnie w intencji tych wszystkich młodych ludzi, którzy czują się zagubieni w świecie; tych, którzy wątpią i nie potrafią wyczulić się na głos Boga. Modlimy się także, byśmy – ani w sobie, ani w innych – nie zagłuszali głosu płynącego od Boga. 2. Tajemnica nawiedzenia św. Elżbiety - APOSTOLSTWO Maryja nie wstydzi się mówić o wielkich rzeczach, które Jej Pan uczynił. Matko Pielgrzymująca, w rozważaniu tej tajemnicy pragniemy Cię prosić, byś nas uczyła szacunku dla wszystkich, którzy mówią o Bogu. I to nie tylko księży i katechetów, ale także ludzi z naszego otoczenia – rówieśników oraz znajomych ze szkoły i spoza niej. Ochraniaj nas, abyśmy nie wyśmiewali się z ludzi, którzy noszą krzyżyki, którzy mówią o Bogu i wierze otwarcie, z tych chodzących do kościoła nie tylko w niedzielę, z osób starszych – które często swoje cierpienie i starość ofiarują w intencji nas – młodych… Prosimy, Maryjo – Królowo Apostołów, daj nam wpatrywać się w Ciebie, jak pielgrzymujesz do swej krewnej Elżbiety z radosną nowiną o Bogu i Jego tajemnicach. Wspomagaj nas, byśmy sami nie wstydzili się przed ludźmi mówić o wierze – że jesteśmy wierzący: czy to słowem, czy krzyżykiem na szyi, przyklęknięciem przed Najświętszym Sakramentem niesionym przez księdza idącego do chorego, znakiem krzyża przed kościołem, czy też pozdrowieniem księdza czy siostry zakonnej słowami szczęść Boże lub Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chcemy pamiętać, Maryjo, że aby być apostołem i świadczyć o Bogu, nie trzeba od razu jechać na misje ani ginąć jak męczennik. 3. Tajemnica Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem – BYĆ BETLEJEM Słowo stało się Ciałem. Syn Boży stał się Człowiekiem: swoim Wcieleniem na nowo podkreślił świętość ciała ludzkiego. Panie, prosimy Cię, daj nam w dzisiejszych czasach, gdy częstokroć człowieka traktuje się jak rzecz – daj, nam pamiętać, że nasze ciało jest darem Boga. Jako stworzone przez Wszechmocnego jest święte. Dziękujemy Ci, Jezu, że przychodząc na ziemię i przybierając ludzkie ciało, przypominasz nam o potrzebie szacunku dla ciała. Maryjo, która troszczyłaś się o Dzieciątko Jezus rozwijające się pod Twoim sercem, prosimy Cię, wspieraj nas swoim wstawiennictwem w naszej trosce o ciało. Pragniemy, byś przypominała nam – wskazując na Jezusa – że winniśmy szanować ludzkie ciało: nasze własne ciało i ciało innych ludzi. Byśmy nie traktowali go jako rzeczy, a jednocześnie nie poświęcali mu zbyt wielkiej uwagi, aby nie popaść w samozachwyt i uwielbienie siebie lub upiększanie za wszelką cenę. Ty uczysz, Maryjo, że ważniejsze jest w nas nasze wnętrze. W tej tajemnicy módlmy się za siebie samych: o zdrową harmonię między ciałem i duchem. Oby każdy z nas prosił Pana Jezusa o pomoc w troszczeniu się o swoją osobę – abyśmy chcieli stawać się Betlejem, w którym może rodzić się Chrystus. 4. Tajemnica Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni – BŁOGOSŁAWIEŃSTWO TALENTÓW W rozważaniu tej tajemnicy Maryja jest dla nas wzorem ofiarowania Bogu tego, co się ma najcenniejsze. Ona wiedziała dobrze, że sam człowiek nie jest w stanie idealnie i na maksa przeżywać samego siebie. Mając wielkie plany, szczytne cele i wierząc we własne siły – człowiekowi nieraz zdaje się, iż złapał Pana Boga za nogi, a więc da sobie radę sam – bez Boga. Tymczasem Maryja, idąc do świątyni i prosząc o pomoc Boga w opiece nad wielkim Skarbem – nad Dzieciątkiem Jezus, pokazuje nam, co mamy czynić z naszymi nabytymi zdolnościami, wrodzonymi umiejętnościami i sprawnościami. To wszystko, co staje się naszymi talentami (a przecież każdy ma jakieś talenty – tylko nieraz boi się i wstydzi się sam przed sobą do nich przyznać), to wszystko co najcenniejsze dla nas – postarajmy się ofiarować Bogu. Nie bójmy się w chwili ciszy – teraz lub później – porozmawiać z Panem i Mistrzem o naszych talentach. Nie bójmy się prosić Go pomoc w realizowaniu i wykorzystywaniu tych talentów. Módlmy się też za wszystkich pracowników i twórców, artystów oraz za nas samych, którzy uczymy się poznawać i wykorzystywać nasze talenty, abyśmy ofiarowywali Bogu nasze umiejętności i zdolności – aby Bóg je pomnażał. 5. Tajemnica Znalezienia Pana Jezusa w świątyni – SPOTKANIE Z BOGIEM Młody Jezus pokazuje nam w tej tajemnicy bardzo trudną i niewygodną do zaakceptowania dla wielu młodych zasadę. Zwraca uwagę młodzieży na potrzebę uczęszczania do kościoła. Ale nie czyni tego rozkazem w celu zniewolenia nas i uciśnienia. Nie. Bóg pragnie spotkać się z nami – młodymi. A gdzież łatwiej o spotkanie z Bogiem – jeśli nie w kościele? On z miłością zaprasza nas do świątyni: tam w modlitwie, we wspólnocie ludzi wierzących, w słowach Pisma Świętego i przede wszystkim w Komunii Świętej czeka na nas i pragnie się z nami spotkać. Owszem: piękno świata, zwłaszcza przyrody, jest miejscem, gdzie „mieszka Bóg”. Ale nic nie zastąpi spotkania z Bogiem w świątyni. I tak było zawsze: w świątyni żydowskiej i w naszych kościołach. Zresztą, Chrystus nie pozostawiłby nam Skarbu Najświętszego Sakramentu, gdyby nie wiedział, że będziemy Mu oddawali cześć w adoracji w naszych kościołach. On pragnie, byśmy nie usprawiedliwiali się, że tak wiele przeszkód stoi nam na drodze by wygospodarować godzinę tygodniowo na spotkanie z Nim w świątyni na Mszy Świętej niedzielnej. W końcu Bóg dał nam siedem dni, a pragnie byśmy poświęcili Mu tylko jeden. Módlmy się za nas samych, byśmy z żywa wiarą przeżywali spotkanie z Bogiem w świątyni; byśmy się nie usprawiedliwiali błahostkami i lenistwem, gdy przychodzi niedziela. I zastanówmy się, ile razy modlimy się ponad to, co przepisane?, czy zdarza nam się wstępować – choćby na krótką chwilę – na adorację do kościoła w drodze do szkoły lub pracy?, czy oprócz lekcji religii bierzemy do ręki Pismo Święte? Módlmy się także za wszystkich pielgrzymujących. Tajemnice Bolesne: 1. Tajemnica modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu– LEKARSTWO MODLITWY Pierwsza tajemnica części bolesnej jest dla nas, młodych, wielką nauką. Oto Jezus staje w obliczu cierpienia a nawet śmierci. My także w naszym życiu doświadczamy sytuacji przepełnionych bólem i cierpieniem. Dotyka nas to tym bardziej, że jako młodzież dopiero wchodzimy w poznawanie świata – budzi się nasza samoświadomość i odpowiedzialność: teraz to my sami zaczynamy decydować o wyborach między dobrem i złem, sami cierpimy gdy błędnie wybieramy. Jesteśmy wyczuleni na cierpienie i ból, zwłaszcza psychiczny. Jezus pokazuje nam drogę wyjścia z łez. Cierpienie dotyka Jezusa, ale On nie ucieka, nie buntuje się i nie walczy z całym światem a zwłaszcza z Bogiem. Nie. On uczy nas zupełnie czego innego: w cierpieniu, przed męką… modli się. I jest to jedyne „lekarstwo” na cierpienie. Modlitwa. Popatrzmy na tą lekcję, którą dał nam Jezus. Jest ona ciężka i trudna. Często modlitwa jest ostatnią rzeczą, o której myślimy, gdy dotknie nas ból i cierpienie. A z drugiej strony mówi się, że „jak trwoga, to do Boga”. Jezus jednak chce, byśmy świadomie zwracali się do Boga w każdym cierpieniu, bólu i chorobie, a nie dopiero, gdy zawiodą ludzkie lekarstwa i inne środki. Modlitwa człowieka cierpiącego ma dużą moc. I choć nie zawsze przynosi uzdrowienie, to jednak daje ukojenie i pogodzenie z Bogiem. 2. Tajemnica biczowania Pana Jezusa – SKARB CIERPIENIA Biczowany Jezus udziela nam kolejnej lekcji. Nie przyjmuje smagania biczami jako chwały dla siebie. Nie robi tego, by pokazać jaki jest twardy i wytrzymały. Nie. On swoje cierpienie ofiaruje za innych. Także my, na wzór Jezusa, starajmy się zapomnieć o sobie, kiedy nam ciężko i źle. To paradoksalne i bardzo trudne zadanie. Jednak tego pragnie dla nas Pan: byśmy w cierpieniu przestali mówić, że to mnie boli, że to mi jest ciężko, że to mnie powinno się współczuć i wokół mnie wszystko się kręci – ja jestem pępkiem świata. Zauważmy, że płacząc nad sobą zapominamy o całym świecie… A Jezus mówi co innego: popatrz, wokół Ciebie jest wiele osób, którym jest ciężej niż Tobie; Twoje cierpienie jest małe w porównaniu z cierpieniem innych. Ale jednocześnie Chrystus nie mówi: „Ty nie cierpisz” – On nie neguje naszego cierpienia. Nie. Pokazuje cierpienie jako wartość, którą rozporządza sam człowiek – Ty rozporządzasz swoim cierpieniem: albo będziesz narzekał i buntował się przeciw całemu światu, albo wartość cierpienia ofiarujesz za innych i uczynisz tym samym z cierpienia…skarb! W tej tajemnicy módlmy się zwłaszcza za młodych ludzi nieuleczalnie chorych i za młodych niepełnosprawnych. 3. Tajemnica cierniem ukoronowania Pana Jezusa – CIERŃ Cierń wkłuwa się w nabrzmiałą na czaszce skórę. Krople krwi łączą się w stróżki ściekające między włosami po czole i zalewające oczy. Każdy ruch głową, każde dotknięcie szyderskiej korony rozpala ogień bólu na skroniach. Jezus skrwawionymi oczyma spogląda na Ciebie, młody człowieku. A Jego wzrok pyta w cichym i wymownym milczeniu: czy Ty nie jesteś oby cierniem dla innych ludzi? Czy nie ranisz innych – swoim zachowaniem? Spójrz: Jezus prawie nic nie mówi w czasie swej Męki. A Ty? Czy Twój język nie wbija cierni w innych ludzi? Czy brakiem miłości, przekleństwami i pyskowaniem nie ranisz swoich najbliższych? Czy nie wyśmiewasz się z innych? Zastanów się, prosi Jezus, czy Twój wzrok, Twoje czyny – nie są cierniową koroną? Czy nie stałeś się kimś, kto wkłada ludziom wieniec z cierni na głowę? A może sprawia Ci to radość, gdy zadajesz cierpienie i ból innym? Ale wiedz, że każdy cierń wbity w bliźniego jest cierniem wbijanym w Serce Boga! 4. Tajemnica niesienia Krzyża przez Pana Jezusa – TOWARZYSZE KRZYŻA Oto stoi przed Tobą Twój krzyż, młody człowieku. Twój prywatny. Sam tylko wiesz, co nim jest. Ty wiesz, jakie grzechy przygniatają Ci plecy do ziemi. Ale nie bój się. Nie lękaj się wziąć swego krzyża! Dlaczego? Po pierwsze: nikt tego za Ciebie nie zrobi… A po drugie: jak go nie weźmiesz, to nigdzie nie dojdziesz… Dokąd masz dojść? Życie wieczne – oto Twój cel. Cel każdego człowieka – tam czeka na nas Bóg. Jest jeszcze jedna prawda dotycząca Twojego krzyża i Twojej osobistej, młodej drogi krzyżowej. Nie idziesz sam! I to wcale nie chodzi o innych przygniecionych krzyżami. Nie. Popatrz! Oto staj przed Tobą Weronika, która ociera Ci twarz z brudu i potu. Szymon z Cyreny niesie Ci ulgę, podpierając Twoje słabe ramiona. I tyle rąk wyciąga się do Ciebie, by pomóc Ci powstać z każdego upadku. Tylko jedno: zechciej zobaczyć te pomocne ręce… I w końcu na Twojej drodze krzyżowej staje też Ona – Matka Jezusa i Twoja Matka. Ona też niesie Ci ulgę i otuchę. Teraz, w chwili ciszy, pomyśl o ludziach, którzy są dla Ciebie pomocą i ulga w niesieniu Twojego krzyża. 5. Tajemnica śmierci Pana Jezusa – WYKONUJE SIĘ O śmierci Twojej, Chryste, powiedziano już wiele. My, młodzi, chcemy podziękować Ci za to, że umierając za grzechy, pokazałeś nam, iż my także winniśmy nosić w sobie… śmierć. Ale śmierć dla grzechu – mamy „uśmiercać” grzechy – te grzechy, które Ty wziąłeś ze sobą na Krzyż, a których wciąż Ci dokładamy… W ciszy rozważamy Twoją śmierć za nasze grzechy, Panie, i prosimy: wspieraj nas w „uśmiercaniu” naszych grzechów i wad. Tajemnice Chwalebne: 1. Tajemnica Zmartwychwstania Pana Jezusa – NOWE ŻYCIE Chrystus powstaje z martwych. Śmierć nie ma już nad Nim władzy. Tym zbawczym czynem Pan Jezus pokazuje nam, jak powinniśmy postępować. Grzech został zaniesiony na Krzyż, ale z grobu grzech już nie powstaje. Chrystus wychodząc z grobu w poranek Zmartwychwstania niesie światu nowe życie. Jest to dla nas wielka nadzieja. Często bowiem zdarza się, że my sami znajdujemy się w grobie – w naszym osobistym grobie. Jest to grób do którego wtrącił nas grzech. I choć fizycznie jeszcze żyjemy, to umiera nasze serce: pokarmem dla serca jest dobro, Boże światło. A w grobie grzechu, w lochu – gdzie człowiek jest zamknięty przez zło, panuje tylko ciemność. Panie Jezu, dziękujemy Ci za to, że na nowo dałeś nam lekarstwo światła. Dziękujemy za balsam dla naszego serca – za balsam dobra. Tym balsamem leczysz, Panie, rany, które…zadaliśmy sobie sami prze popełniane zło. Zaś Boże lekarstwo czeka na nas u kratek konfesjonału. Spowiedź po grzechu wydobywa nas z ciemności grobu, abyśmy w świetle dobra mogli znowu iść drogą do nieba. Dziękujemy, Ci, Panie, za dar sakramentu pokuty i pojednania. I prosimy o siłę i moc, byśmy nie bali się korzystać ze spotkania z Tobą i Twoją miłosierną miłością przebaczającą w konfesjonale. 2. Tajemnica Wniebowstąpienia Pana Jezusa – MISJA Ziemska misja Chrystusa dobiegła końca. Apostołowie stali jednak nadal bezradnie i bezczynnie wpatrując się w niebo. Panie Jezu, także i nam zdarza się często stać jak Apostołowie i wpatrywać się w niebo. Szczycimy się tym, że jesteśmy wierzący, ale nie mam siły ani zapał do działania, do pójścia w świat i głoszenia tego, co powiedziałeś do nas, co zapisano w Piśmie Świętym. Brakuje nam odwagi do przyznawania się do Ciebie, Boże. Stoimy wpatrzeni w niebo, gdzie zakryły Cię obłoki i ciągle chcemy, byś prowadził nas za rączkę, byś w każdej sekundzie dyktował nam lub podpowiadał, co mamy robić i jak postępować. A przecież zapominamy, że Ty już to wszystko powiedziałeś. Tylko, że nam się nie chce poszukać… Panie Jezu, pragniesz, byśmy brali przykład z Maryi. Ona nie stała bezczynnie ze wzrokiem wbitym w chmury. Maryja pokazuje nam, jak swoim życiem iść za Tobą, Chryste – Ona „niosła” Cię Elżbiecie, a po Twoim Wniebowstąpieniu była Największą Apostołką. A my popatrzmy na nasze życie: czy oby nie stoimy bezczynnie gapiąc się w chmury? Czy zanieśliśmy komuś Chrystusa – czy, tak jak Maryja, powiedzieliśmy komuś o Jezusie? 3. Tajemnica Zesłania Duch Świętego – ZADANIE ŚWIĘTOŚCI Panie Jezu, dziękujemy, że nie pozostawiłeś sowich wyznawców samych w misji apostolskiej. Dziękujemy za dar Ducha Świętego, zesłanego na Kościół. Boże, dzięki Ci za świętość, którą pokazałeś ludziom jako zadanie. Dzięki składamy za dary Ducha, które są jak drogowskazy na drodze życia. To nasze akumulatory – to one dodają siły i mocy w biegu – w dobrych zawodach – w wyścigu o wiarę i szczęście wieczne. Panie, daj nam siłę do współpracowania z darami Ducha Świętego. Obdarz nas świadomością, że nie jesteśmy sami i bezbronni w walce o dobro. Boże, my młodzi, na progu dorosłego i dojrzałego życia, stajemy w obliczy sakramentu bierzmowania. Mamy stać się dorosłymi chrześcijanami. Mamy odpowiedzieć tak na Twoje wezwanie, mamy potwierdzić to, że wierzymy w Ciebie, że chcemy nazywać siebie dziećmi Bożymi. Ty nas nie pozostawiasz samych. Dajesz nam dary Ducha. W zamian pragniesz tylko, abyśmy współpracowali z tymi darami – abyśmy codziennie stawali się coraz bardziej świętymi. 4. Tajemnica Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – ORĘDOWNICZKA Panie, Różaniec jest modlitwą, w której rozważamy tajemnice Twojego życia i życia Maryi. W medytowaniu tajemnicy Wniebowzięcia Twej Matki do nieba, pragniemy podziękować Ci, Chryste, za dar i wzór, jaki nam pozostawiłeś w osobie swej Matki. Ty, umierając na Krzyżu, powierzyłeś św. Janowi Maryję, a jednocześnie uczyniłeś Ją Matką wszystkich ludzi. Także dzisiaj i także dla nas – młodych, Maryja jest Matką. Co więcej: Najlepszą z Matek. Jej życie, zaufanie i zawierzenie Bogu są dla nas wzorem. Ona uczy nas miłości do Boga i patrzenia na ludzi z miłością. Nawet na tych, którzy zabili Jej Syna, nie patrzyła z nienawiścią. Maryjo, nasza Wielka Nauczycielko, dziejemy Ci za Twoje wstawiennictwo. Dziękujemy Ci, nasza Orędowniczko, że modlisz się i prosisz za nami – Twymi dziećmi i że nas nie opuszczasz. Prosimy Cię, pomóż nam – młodzieży, uczyć się miłości: przede wszystkim miłości do Boga, pełnej zaufania i nadziei; a także miłości do ludzi – miłości pięknej, oblubieńczej, oraz miłości trudnej – miłości nieprzyjaciół. 5. Tajemnica Ukoronowania Najświętszej Maryi Panny – MATKA-KRÓLOWA Maryjo, Królowo! Ty, która spoglądasz z niebieskiego tronu, prosimy: bądź dla nas Królową Młodych! Matko i Królowo! Prosimy Cię, wspieraj nas i daj wpatrywać się w Twój przykład. Wstawiaj się za nami, Maryjo, byśmy tak żyli, jak przystało na uczniów Twego Syna. Abyśmy tak żyli, żebyś nie musiała się za nas wstydzić… Tajemnice Światła: 1. Tajemnica chrztu Pana Jezusa w Jordanie – BYCIE DZIECKIEM BOŻYM Jezus rozpoczyna misję nauczania od pokazania swojego pochodzenia. Z otwartego nieba głos Boga Ojca obwieszcza, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. W większości ma sami – już na początku naszego ziemskiego życia – zostaliśmy przyniesieni do kościoła i obmyci wodą chrzcielną. W czasie liturgii chrztu świętego rodzice i rodzice chrzestni poprosili o chrzest – czyli włączenie we wspólnotę ludzi wierzących. Jesteśmy chrześcijanami – tymi, którzy nazywają się dziećmi Bożymi: Boga mamy za Ojca, a Chrystusa za „Brata”. Jesteśmy dziećmi Bożymi poprzez chrzest – to znaczy, że Bóg się do nas „przyznaje”. A czy my przyznajemy się do Boga? Módlmy się w tej tajemnicy za naszych rodziców i chrzestnych – tych żyjących i tych zmarłych. 2. Tajemnica wesela w Kanie Galilejskiej – DAR MIŁOŚCI Jezus nie odsuwa się od miłości między ludźmi. Wręcz przeciwnie: udaje się na wesele w Kanie Galilejskiej. Swoją obecnością uświęca dzień radości z zaślubienia młodej pary – dzień ich miłości. Boże, dziękujemy Ci za to, że nie uczyniłeś ludzkich serc nieczułymi głazami. Dziękujemy Ci za miłość między kobietą i mężczyzną. W naszym młodym życiu otwierają się przed nami horyzonty uczuć zwłaszcza miłości. Pierwsze zauroczenia, fascynacje, zakochania. Panie Jezu, prosimy Cię, byśmy nigdy nie musieli wstydzić się naszej miłości. Byśmy szanowali miłość – to piękne uczucie i nie rzucali go bezmyślnie gdzie popadnie. Byśmy nikogo nie ranili nierozsądną pseudo-miłością. W tej tajemnicy modlimy się za zakochanych. Prosimy, Panie Jezu, byś – tak, jak w Kanie Galilejskiej – uświęcał swoją obecnością miłość między kobietą i mężczyzną. Gdzie bowiem nie ma Boga wśród zakochanych, tam często umiera miłość i zostaje samo pożądanie. Modlimy się także za wszystkich poranionych prze brak miłości. Prosimy Cię, Panie, naucz nas mądrze kochać i przygotowywać się do bycia małżonkami. 3. Tajemnica głoszenia Królestwa Bożego i wzywania do nawrócenia – POWOŁANIE Ta tajemnica – głoszenia Królestwa Bożego – została powierzona także nam. My sami, pomimo, że jesteśmy jeszcze młodzi, również wpisujemy się w grono apostołów Chrystusa. Apostołujemy na przykład swoim zachowaniem, krzyżykiem na szyi i innymi formami świadczenia o tym, że jesteśmy chrześcijanami. Lecz Jezus studzi zadowolenie z siebie jako apostołów. Wezwanie do nawrócenia jest obecne do dziś: Chrystus przypomina nam o nawracaniu się nieustannie – co dnia. Nie jesteśmy bowiem bez grzechu. Panie Jezu, w tej tajemnicy prosimy Cię o Twoją pomoc dla nas, młodych. Jesteśmy na etapie decydowania się i wybierania naszej drogi życiowej, naszego powołania i zawodu. Prosimy Cię, daj nam pamiętać, że najpierw każdy z nas jest powołany do świętości: że pragniesz, byśmy tak żyli, aby po śmierci móc przebywać na wieki z Tobą w niebie. A jednocześnie pragniemy Twej opieki w wybieraniu naszego dorosłego życia, abyśmy – kimkolwiek i w jakimkolwiek zawodzie – nigdy nie zapominali o Tobie i żyli jako chrześcijanie, głosząc Królestwo Boże i Twoją Ewangelię. 4. Tajemnica Przemienienia na górze Tabor – PRZEMIANA Panie Jezu, który ukazałeś się Apostołom w Boskiej chwale na Górze Tabor, dziękujemy Ci w tej tajemnicy za piękno przyrody. Jest na świecie tak, że często to właśnie w górach „bardziej czuć Boga” – tam jest bliżej nieba. Góry mają swoją atmosferę – klimat wielkości, piękna i majestatu. Tutaj modlitwa, zwłaszcza uwielbienia, sama ciśnie się na usta. Boże, dzięki Ci za to, że budzisz w sercach ludzkich odczucie Twej obecności. Daj nam doceniać piękno przyrody, którą stworzyłeś: abyśmy zachwycając się pięknymi krajobrazami i stworzeniami, zawsze pamiętali, że to Ty je stworzyłeś. Panie, który jesteś jak wiatr: czuć Cię, choć nie widać, pomóż nam oczyszczać nasze serca z szarości i błota grzechu i wyczulać się na Twoją obecność w świecie. Panie Jezu, prosimy Cię, abyś wspierał nas w uczeniu się od Ciebie. W tajemnicy przemienienia na Górze Tabor dajesz nam lekcję przemieniania ludzkich serc. Wspieraj nas – młodych, którzy jesteśmy wyczuleni na piękno świata przyrody, abyśmy zawsze podziwiając Boga w Jego stworzeniach, przemieniali nasze serca na coraz lepsze. Aby mógł powiedzieć o nas Bóg, że jesteśmy dobrzy. 5. Tajemnica ustanowienia Eucharystii – SPOTKANIE SERC W tej tajemnicy rozważamy wielkie misterium. W małym, delikatnym płatku białego Chleba ukryłeś samego siebie, Panie Jezu. Ofiarowałeś nam siebie jako Pokarm na drogę do życia wiecznego. W zamian pragniesz tylko jednego: abyśmy przychodząc na Eucharystię nie przynosili pustych serc – byśmy składali Tobie nasze serca: a w nich wszystkie dobre uczucia, ale też i smutki oraz prośby. Ty, Panie, obdarzasz nas pięknymi darami. Daj nam zauważać, jak wiele od Ciebie otrzymujemy. Daj nam świadomość, że spotkanie z Tobą podczas Eucharystii, zwłaszcza przyjęcie Ciebie do serca w Komunii Świętej, jest dla nas siłą i mocą do codziennego życia. Daj nam również, Jezu, patrzeć na Boże słowa z Pisma Świętego jako na wskazówki i pokrzepienie w codzienności. W tej tajemnicy dziękujemy także, Mistrzu, za sakrament pokuty i pojednania, w którym możemy oczyścić nasze serca na spotkanie z Tobą. Dziękujemy za radość, którą jesteśmy w stanie przeżywać w Komunii: często zresztą widać ludzi, którzy po przyjęciu Najświętszego Sakramentu modlą się z rozpromienioną twarzą, a nieraz nawet ze łzami w oczach… I prosimy, Panie, wspieraj nas, abyśmy nie uciekali od Kościoła – od spotkania z Tobą. Nasz Przyjacielu, czuwaj nad nami! Zakończenie: Panie Jezu! Maryjo! Oto przeszliśmy drogę paciorków Różańca: rozważając tajemnice odległe - sprzed 2000 lat, a jednocześnie tajemnice, które są tak bardzo obecne w życiu ludzi XXI wieku. Prosimy o pomoc w naszym młodym życiu, abyśmy nie traktowali wiary i modlitwy, także różańcowej, jako sprawy, którą zajmiemy się na starość. Panie Jezu, daj nam żyć wiarą i stawać się Twoimi apostołami wśród ludzi. A Ciebie, Maryjo, prosimy o orędownictwo za nami – Twymi dziećmi, byśmy wpatrując się we wzór, jakim dla nas jesteś, odważnie i z płonącymi młodymi sercami zmierzali drogą do nieba. © ks. Wojciech Pal [październik 2006]

Kazanie dla dzieci na XXXIII Niedzielę ZwykłąSkrzynia na skarby i łopata to elementy towarzyszące kazaniu na temat przypowieści o talentach, w którym dowiemy
Kolejny fragment Dobrej Nowiny dla dzieci. Zachęcam do recenzji kolejnej porcji tłumaczeń. Nie róbmy tego jednak z powietrza tylko zaglądając do dosłownej wersji interlinearnej [TUTAJ] Względnie konfrontując z innymi tłumaczeniami [TUTAJ] Talent – to jednostka wagi. Ważono w ten sposób srebro lub złoto. Jeden talent to ok. 34 kg. Mt 25 14 Pewien człowiek miał wyjechać na długo. Wezwał więc swoje sługi i przekazał im swoje bogactwa. 15 Pierwszemu dał pięć talentów, drugiemu dwa talenty, trzeciemu dał jeden. Każdemu według jego zdolności. Zaraz potem wybrał się w drogę. 16 Ten który dostał pięć talentów zaczął nimi obracać i inwestować. Dzięki temu zyskał drugie pięć talentów. 17 Podobnie zrobił ten, który dostał dwa talenty. On także zyskał drugie dwa. 18 Ostatni wziął to co dostał, wykopał dół w ziemi i ukrył srebro swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i chciał się z nimi rozliczyć. 20 Przyszedł najpierw ten, który dostał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć talentów i powiedział: panie, dałeś mi pięć talentów. Dzięki nim zyskałem drugie pięć talentów. 21 Powiedział do niego pan jego: dobrze sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, więc powierzę ci duże. Sprawiłeś mi wielką radość. 22 Przyszedł potem ten, który dostał dwa talenty. I powiedział: dałeś mi, Panie, dwa talenty. Dzięki nim zyskałem dwa talenty. 23 Powiedział mu pan jego: dobrze sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, więc powierzę ci duże. Sprawiłeś mi wielką radość. 24 Gdy przyszedł ten, który dostał jeden talent powiedział: wiem, że jesteś twardym człowiekiem. Kosisz zboże gdzie nie posiałeś i zbierasz gdzie nie rozsypałeś. 25 Przestraszyłem się i zakopałem twój talent w ziemi. Oto teraz masz co twoje. 26 Odpowiedział mu pan jego: sługi zły i leniwy. Wiedziałeś, że koszę zboże gdzie nie zasiałem i zbieram gdzie nie rozsypałem. 27 Powinieneś moje srebro oddać bankierom a ja wróciwszy odebrałbym swoją własność z zyskiem. 28 Zabierzcie mu talent i dajcie temu, kto ma dziesięć talentów. 29 Kto ma, temu będzie dodane i będzie miał przeobficie. Temu, który nie ma wiele, zabiorą wszystko co ma. 30 A sługę, który jest nieużyteczny wyrzućcie na zewnątrz w ciemność. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Jeśli chcesz być w kontakcie z projektem – podaj swój adres Jak dotarłeś do tego miejsca to powinieneś chyba udostępnić innym ten wpis!Dziękuję! Matka – recepta pięciu lekarstw. Odpust Niepokalanego Serca NMP, Trzebinia Siersza. Trzebinia Siersza, 29.08.1999. Przychodzi baba do lekarza i mówi: – Panie doktorze, to nie kawał. Mam na imię „Człowiek końca XX wieku” i jestem poważnie chory. Narzekam ciągle na władzę i niskie zarobki. Narzekam na reformę oświaty i zdrowia. Ta witryna korzysta z plików cookie w celu jej ulepszania i dostosowania do Twoich preferencji. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie zgodnie z ustawieniami swojej przeglądarki. W ustawieniach przeglądarki możesz wyłączyć zapisywanie i odczytywanie danych w plikach wszystkie pliki cookieOdrzucam pliki cookieDowiedz się więcej .
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/204
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/927
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/623
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/825
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/820
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/135
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/584
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/400
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/268
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/229
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/38
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/810
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/583
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/802
  • 5xfl0lcjr8.pages.dev/254
  • kazanie dla dzieci o talentach